środa, 15 sierpnia 2012

Rozdział 18.

Cześć :)

Oto kolejny rozdział tej słabej opowieści o Larrym. Dla mnie niestety, dla Was w końcu, nastąpi niedługo jej koniec. Jest to ostatni rozdział przed epilogiem. Byłabym strasznie wdzięczna za komentarz od każdej osoby, która czytała to opowiadanie. To dla mnie bardzo ważne i z góry dziękuję.
Tak właściwie długo myślałam o tym, jak zakończy się ta historia. Miałam mały pomysł, ale do niego trzeba było wymyślić coś konkretnego, żeby to wyszło. Chyba mi się to udało, dzięki mojej asystentce :D
Mam nadzieję, że nie było, aż tak źle ;)

Miłego czytania <3



Rozdział 18.
Rok później. 

*Zayn*

     Minęło już tyle czasu odkąd jestem z Niallem. Niedawno obchodziliśmy naszą pierwszą rocznicę. Było cudownie. Kocham to, jak obdarowuje mnie pocałunkami i tymi pełnymi miłości spojrzeniami. Uwielbiam budzić się w jego ramionach i budzić go, całując czule w usta. Jego potargane włosy rano... mówię Wam, bezcenny widok. Ten czas minął nam naprawdę dobrze. Oczywiście, między mną i Niallem, bo nie wszystko może być tak różowe... niestety. Jak wiecie Harry i Louis byli ze sobą. Żyli szczęśliwie przez 3 miesiące. Louis teraz mieszka sam w ich, niegdyś wspólnym mieszkaniu. Nigdzie nie wychodzi, chyba, że go gdzieś wyciągniemy. Od 9 miesięcy jest tak samo, żadnej poprawy. Nie myślcie, że Harry umarł! Broń Boże! Mam nadzieję, że żyje i nic mu nie jest. Ponad 8 miesięcy temu Hazza wyjechał. Nie wiadomo gdzie i nie wiadomo dlaczego. Podobno nie pokłócił się o nic z Lou. Napisał mu krótką karteczkę z niczym konkretnym i wyjechał. Louis szukał go przez prawie pół roku. Jeździł po świecie z nadzieją, że może gdzieś znajdzie Loczka. Jednak wszystko na nic. Poddał się 2 miesiące temu i załamał się jeszcze bardziej. Czasem nawet nie wpuszcza nas do środka. Większość czasu śpi albo płacze. Nie podejrzewałem, że Lou może być w takim stanie. Bardzo długo i dobrze znam Harrego i po nim mógłbym spodziewać się takiego zachowana po stracie Louisa, ale po nim nie. Jak widzę jego podkrążone i przekrwione oczy robi mi się słabo. Jednak staramy się z Niallem i odwiedzamy go prawie codziennie. Nasz przyjaciel jest w strasznym stanie. Bardzo się o niego boję, bo w końcu od 9 miesięcy niema poprawy i nie dopuszcza do siebie żadnej pomocy.
     Jeśli chodzi o Liama to mieszka on z Danielle kilkadziesiąt kilometrów od nas. Przeprowadzili się, gdyż Liam wybrał się na studia medyczne, które znajdowały się akurat tam. Myślę, że są szczęśliwi, bo zawsze w swoim towarzystwie czuli się wyjątkowo. 
-Dzien dobry. - przywitał mnie Niall i pocałował delikatnie w policzek. 
-Cześć. - uśmiechnałem się do niego i przyciągnąłem blisko. Blondyn zamruczał do mojego ucha, a ja się rozpłynąłem. Kochałem jego głos tak bardzo jak samego Nialla. Byliśmy ze sobą tak długo, a nadal działał na mnie tak niesamowicie.
-Boję się. - wyszeptał cicho.
-Nie bój się. Wszystko będzie dobrze. - właśnie, nie powiedziałem Wam o czymś. Dzisiaj postanowiłem w końcu odwiedzić moich rodziców. Oczywiście, odwiedzałem ich co jakiś czas, ale tym razem zamierzałem pojechać do nich z Niallem. Nie jako przyjacielem, ale chłopakiem, którego kocham nad życie. Nie wiem, jakiej reakcji mam się spodziewać, ale Niall był zdecydowanie pesymistycznie do tego nastawiony. Moim zdaniem, rodzice powinni to zrozumiem. W końcu jestem z nim szczęśliwy i wiele nas łączy. 
Trzy godziny później.
Za jakieś 15 minut będziemy w mojej rodzinnej miejscowości. Blondyn od pół godziny wiercił się na siedzeniu i jęczał, że się boi.
-Niall, uspokój się.
-Ale oni nas nie zaakceptują. 
-Zrozumieją. 
-Ugh.. nic nie rozumiesz.
-Rozumiem i to dobrze. Kocham Cię i jestem z Tobą szczęśliwy. Moje szczęście jest dla nich ważne, więc powinni zrozumiem, ok? Wszystko będzie dobrze, obiecuję. 
-Ja Ciebie też kocham. - uśmiechnął się do mnie i patrzył na mnie tymi słodkimi, błękitnymi oczami. Zaśmiałem się pod nosem i skręciłem, po czym zaparkowałem niedaleko mojego domu. 
-Jesteśmy. - westchnąłem, wyłączając silnik. Spojrzałem na Nialla i dopiero teraz zacząłem się trochę stresować. Blondyn chyba to wyczuł, bo przyciągnął mnie do siebie i podarował mi czuły pocałunek. Rozluźniłem się nieco i otworzyłem drzwi samochodu. 
Po 15 minutach przytulania mnie przez moich rodziców i siostry w końcu usiedliśmy w salonie. Siostry poszły do siebie, więc mogliśmy zacząć rozmowę.
-Mamo, tato... bo chciałem Wam coś powiedzieć.
-Tak, Kochanie? - zapytała, wciąż uśmiechnięta, mama.
-Jak wiecie to jest Niall. - wskazałem na blondyna.
-Taak. Twój przyjaciel. - uśmiechnęła się jeszcze bardziej mama.
-Właśnie nie.. - wziąłem głęboki wdech, po czym wypuściłem powoli powietrze. - Niall jest kimś o wiele ważniejszym. - rodzice spojrzeli na mnie zmieszanym wzrokiem. Błękitnooki miał zaciśnięte pięści, a jego mięśnie były napięte. Był gotów do ucieczki. Bał się. Ja zresztą też. 
-Nie rozumiem. - odezwał się w końcu ojciec. 
-Jestem gejem. - powiedziałem trochę ciszej niż normalnie.
-Słucham?! - wrzasnął mój ojciec. - Chyba się przesłyszałem. 
-Nie tato. Jestem gejem i kocham Nialla. - powiedziałem szybko na wydechu. Mama patrzyła na mnie smutnym wzrokiem. Nic nie mówiła. Chyba wiem dlaczego. Bała się ojca, gotował się ze złości. Moja matka była zawsze tolerancyjną i rozważną kobietą. Nie interesowało ją jak i dlaczego, ale to, że jestem szczęśliwy. Jednak ojciec rozumował zupełnie inaczej i to własnie było problemem. 
-Powiedz, że to jakiś głupi żart. - powiedział ostrym tonem.
-Nie chcę Wam okłamywać.
-Czy Ty już zupełnie oszalałeś?! Co powiedzą sąsiedzi?! Zapomniałeś już, jakiego wyznania jesteś? Co Ty sobie myślisz?! - zaczął się wydzierać i wstał. Odruchowo również wstałem. Niall był już przy drzwiach. 
-Tato, ja wiem. Ja rozumiem. 
-Jak rozumiesz, skoro odwalasz coś takiego?! Nie takiego Cię wychowałem!
-Wiem jakiego mnie wychowałeś.
-Nie pyskuj gówniarzu! Zostajesz tu! A ten smarkacz niech stąd wypierdala! NATYCHMIAST! - Niall już otwierał drzwi, kiedy wykrzyczałem.
-NIE! Nie masz prawa mnie tu zatrzymywać! Ani nazywać tak mojego chłopaka! Kocham go i jestem z nim szczęśliwy! I nie zepsujesz mi tego! Jeśli on ma wyjść to ja i ja wyjdę.
-To wynoś się z tego domu! - w moich oczach pojawiły się łzy. Blondyn cały przerażony prawie, że wybiegł z domu. Gdy zamykałem drzwi spojrzałem jeszcze pełnym nienawiści spojrzeniem na ojca i trzasnąłem drzwiami. Pokierowałem się od razu do samochodu. Przez drogę powrotną żaden z nas się nie odezwał. NIe wiedziałem, co mam myśleć. Rozrywało mnie od środka, bo wiem, że wszystko potoczyłoby się zupełnie inaczej, gdybym rozmawiał tylko z mamą. Zrozumiałaby, jestem tego pewien. Jednak ojciec kieruje się tym, co pomyślą sąsiedzi. Aż robi mi się niedobrze. Nie wiem, jak można być tak okrutnym. 
Gdy dotarliśmy do domu, byłem już trochę bardziej spokojny. Nie bałem się już tak bardzo. 
-Przepraszam. -wyszeptał bardzo cicho Niall, przysiadając się do mnie w kuchni.
-Ty? Niall, nie masz za co przepraszać.
-Ale to mnie nienawidzi Twój ojciec.
-Mój ojciec już taki jest. I nie pozwolę mu zepsuć naszego związku, rozumiesz? Nie obwiniaj się, bo nic złego nie zrobiłeś, ok?
-Dobrze. Kocham Cię.
-Ja Ciebie też. - Blondyn wstał i przytulił mnie do siebie mocno. Podniosłem się z krzesła w jego objęciach i wtuliłem się w jego tors.

*Louis*

     Siedziałem właśnie w fotelu i oglądałem TV. Nawet nie wiem co leci, po prostu patrzę się tępo w ekran telewizora, żeby jakoś zabić czas. Szczerzę nienawidziłem tego fotela. Zawsze, gdy w nim siedziałem, Harry przychodził do mnie i siadał mi na kolanach. Tulił się do mnie i łasił. Całował moją szyję, aż w końcu nie zacząłem odwzajemniać jego pieszczot. te wszystkie wspomnienia zabijały mnie od środka. Czułem się kompletnie pusty. Osoba, która była dla mnie, jak całe moje życie tak po prostu zniknęła. Zostawił mi głupią karteczkę. Zapisał tam słowa, które tak naprawdę mogły nic nie znaczyć. Znałem ją na pamięć, lecz wgapiałem się w nią godzinami. Śledziłem każdą literkę, abym mógł podziwiać jego charakter pisma. Jak dla mnie był cudowny, wręcz idealny. Słowa jednak były bolesne.

"Dzień dobry Louis. Zapewne dopiero wstałeś i szukasz mnie po całym domu. Nie szukaj, nie znajdziesz mnie już. Przepraszam, ale musiałem odejść. Myślałem nad tym kilka tygodni, aż wybrałem tą prawidłową decyzję. Nawet nie wiesz, jak bardzo Cię kocham. Musisz zrozumieć, ale musiałem wyjechać. Już za Tobą tęsknię. Pisząc to, łzy natarczywie spływają po mojej twarzy. Bardzo chciałbym zostać i żyć z Tobą już na zawsze, lecz nie mogę. Również nie mogę Ci powiedzieć dlaczego. To zbyt trudne. Nie szukaj mnie, proszę. Nie trać czasu. Zapomnij o mnie i żyj normalnie. Jakby nigdy mnie nie było. Zrób to dla siebie i nie rób nic dla mnie.  
Kocham Cię.
Na zawsze Twój,
Harry. ♥"

     Za każdym razem, gdy przypominam sobie treść tego krótkiego listu płaczę jak dziecko. Staram się o nim nie myśleć, lecz to jest silniejsze ode mnie. Nie ma dnia, abym nie płakał z myślą o tym liściku. Harry siedzi w mojej głowie bardzo długo czas. Męczy mnie to cholernie, ale nic nie poradzę. Kocham go całym swoim sercem. Bez niego, czuję, jakby część mnie odeszła. To naprawdę okropne uczucie. Nie polecam. 
Z rozmyślań wyrwało mnie pukanie do drzwi. Zapewne kolejne odwiedziny zakochanej pary. Jak się czujesz? Może gdzieś wyskoczymy? Blablabla. Kocham ich, ale ile można? Podszedłem do drzwi i otworzyłem je.
Nie stał tam Zayn, ani Niall. Tym bardziej nie stał tam też Liam. O matko. Tego się nie spodziewałem. W drzwiach stał nie kto inny, tylko Harry.

7 komentarzy:

  1. Rozdzial-jest-genialny.sory-ale-klawiatura-mi-siep-popsula-i-ie-moge-kasowac-ani-adawac-pauzy(spacji).ale-jak-juz-mowilam-rozdzial-swietny.zakonczylas-w-swietnym-momencie-.szkoda-ze-to-juz-powoli-koniec:;(-:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spoko :) Bardzo dziękujemy. ♥ Myślałam jednak, aby napisać jeszcze rozdział 19. i dopiero potem epilog. Jeszcze trochę się wydarzy, a jeśli wszystko będzie w epilogu, to sporo się pogmatwa i wgl. Tak więc koniec się zbliża, ale czeka Was jeszcze jeden rozdział :)

      Usuń
  2. kocham wasze opowiadanie!:)jest cudowne,.czekam z niecierpliwością na następny rozdział:):) buźka:*

    OdpowiedzUsuń
  3. OMG,PŁACZE!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. czytam dalej..c;

    OdpowiedzUsuń
  5. Płacze
    .
    .
    .
    To jest piękne dopiero teraz to znalazłam i jestem oczarowana piszcie dalej ;)

    OdpowiedzUsuń