poniedziałek, 22 października 2012

Rozdział 3. 'Never let me go'

Cześć wszystkim : ))
Nadgoniłam trochę pisanie i napadła mnie wena. Dopiero teraz zauważyłam, jak dobrze mi jest pisać i że naprawdę to kocham. Wiem, że nie wychodzi mi to zbyt dobrze, ale poprawia mi to humor i nastrój. 
Rozdział 3. niestety jest trochę krótki, ale kolejne będą już trochę dłuższe :)
Co sądzicie o tym rozdziale? ;3

Miłego czytania! <3





Rozdział 3.

            Nastała wreszcie wymarzona sobota. Wtulony w kołdrę przewróciłem się na drugi bok z uśmiechem. Choć była już 10:00 to nadal nie chciało mi się wstać. Tu było tak przyjemnie… zupełnie jak przy Harrym. To w końcu dzięki niemu jest lepiej. Tylko dlaczego w jego towarzystwie było mi tak wspaniale? Przecież to niemożliwe, żebym zakochał się w chłopaku w ciągu trzech dni. Fakt, Loczek był przystojny, a gdy widziałem jego seksowny tyłek to za każdym razem przeszywał mnie dreszcz. Już nie wspomnę o jego słodkich dołeczkach i tych ślicznych zielonych oczach. Na samą myśl o nim, zrobiło mi się cieplej.
Otworzyłem szeroko oczy i wygramoliłem się z łóżka, po czym udałem się do łazienki. Wdech, wydech… już koniec. Nie mogę myśleć o Hazzie w taki sposób. To mój przyjaciel.

Wieczorem.
            Dzisiejszy wieczór był naprawdę udany. Wszyscy o umówionej godzinie spotkaliśmy się w wesołym miasteczku. Zayn zabrał ze sobą swoją dziewczynę. Perrie była miła i pogodna, od razu ją polubiłem.
Najpierw poszliśmy na rolloercoaster. Było… boże, mało brakowało, a moje majtki byłyby mokre. Wrzeszczałem i śmiałem się na przemian. Wolę nie wiedzieć, jak to odebrali inni. Obok mnie siedział Harry i właściwie zachowywał się podobnie. No ale, to w końcu był Harry. Znałem go cztery dni, a czułem, jakbyśmy przyjaźnili się przez większość mojego życia. Przy nim czułem się pewniej, a co najważniejsze swobodnie.
Następie udaliśmy się na samochodziki. Wynajęliśmy trzy: Zayn i Perrie, Liam i Niall oraz Harry i Ja. Było okropnie śmiesznie. Ciągle wpadaliśmy na innych, a ten przemądrzały idiota nie umiał normalnie prowadzić. Jeszcze te jego miny i śmiech.
Podczas tej zabawy, zauważyłem raz, jak Niall i Liam trzymali się za dłonie. To było cholernie urocze. Spojrzeli na siebie takim wzrokiem i od razu zrobiło mi się cieplej na sercu. Nie znałem historii ich miłości, lecz wnioskuję, iż to coś ‘większego’.
Po tych wybrykach, Perrie i Zayn szybko się zmyli, gdyż chcieli spędzić trochę czasu sam na sam. My za to, udaliśmy się po watę cukrową i popcorn. Muszę przyznać, że to obrzydliwa mieszanka. Jednak Blondynkowi zasmakowało. Zresztą, co mu nie smakuje. Dowiedziałem się, że Niall może jeść przez dosłownie cały czas. Nie przeszkadza mu to, że raz to będzie pomidor, a za chwile czekolada. On po prostu je wszystko! Jednak ma to swoje skutki. Chłopak po niecałej godzinie poczuł się gorzej, więc wraz z Liamem wrócili do domu.

***
Naprawdę nie spodziewałem się, że tak wspaniale spędzę ten wieczór z chłopakami, Perrie i Louisem. Znałem go zaledwie kilka dni, a czułem, że byliśmy już dość blisko.  Chodzi oczywiście o przyjaźń. No bo o co innego mogłoby chodzić..
-To co teraz robimy? – zapytał mnie Lou.
-Wiesz… już mam trochę dość tego szaleństwa, a Ty?
-Myślę, że jak na jeden wieczór, wystarczy szaleństwa.
-Chodź, usiądźmy sobie. – nie sądziłem, że kiedyś to zrobię, ale zaprowadziłem Louisa w pewne miejsce. Za wesołym miasteczkiem znajdowałam się mała, drewniana chatka. Nie zamierzałem mu jeszcze powiedzieć, że należy do mnie. Upłynęło zbyt mało czasu, abym mógł tam wejść z… chłopakiem. Usiedliśmy więc na schodkach i odetchnęliśmy trochę.
-To Twoje? – zapytał z nienacka Lou. Właściwie mogłem się tego spodziewać.
-Eeemm… tak, ale… ale nie mam przy sobie kluczy.
-Spoko. – uśmiechnął się, a ja na chwilę zatopiłem się w jego spojrzeniu. – Wiesz… życie geja tak naprawdę jest całkowicie normalne. Irytuje mnie to, że inni mają mnie za odmieńca.
-Nie jest wcale normalne. Jest… fascynujące. – powiedziałem szeptem, od razy żałując wypowiedzianych słów. Mój przyjaciel spojrzał na mnie nieco zmieszanym wzrokiem.
-To znaczy?
-Kiedyś i tak bym Ci powiedział. – westchnąłem. – więc tak… ja… ja miałem kiedyś chłopaka.
-Ty? Miałeś CHŁOPAKA?
-Tak właśnie. On… On był wspaniały, naprawdę. Uczucie, które nas łączyło mnie fascynowało. Byłem nim cholernie zauroczony. Spędzaliśmy ze sobą mnóstwo czasu. Większość właśnie przebywaliśmy tutaj, w tym domku, z dala od ludzi. Jednak po kilku miesiącach było nam bardzo trudno hamować nasze uczucia i czasem zdarzyło się małe wymsknięcie. Mój ojciec, okazało się, to zauważył. Zapytał wprost. Nie odpowiedziałem, więc i tak wszystko było jasne. W domu nagle zrobił się koszmar. Nie mogłem tego znieść i zerwałem z Mikiem. Wytłumaczyłem mu, zrozumiał
-I co? Tak to się skończyło? Po prostu koniec?
-Wyjechał gdzieś. Straciliśmy kontakt całkowicie. Może i lepiej… tak jest łatwiej.
-Ale nadal o nim pamiętasz. – spojrzałem na niego.
-A Ty zapomniałeś już o swoim byłym chłopaku?
-No… no nie.
-No właśnie. – zaśmiałem się melodyjnie.
-Ale skoro bycie z nim było takie fascynujące, to dlaczego masz teraz dziewczynę?
-To nie tak, że jestem gejem. Raczej biseksualny. To coś innego.

-Rozumiem. Twoja dziewczyna to Lilian, tak?
-Tak. – powiedziałem z ukłuciem w sercu. – Jest naprawdę wspaniała. – uśmiechnąłem się sztucznie. – I rodzice ją uwielbiają.
-To chyba dobrze.
-Zdecydowanie. – odparłem. Nie podobało mi się, że musiałem to wszystko mówić Tomlinsonowi. Nie chciałem tego robić tak bardzo, ale innego wyjścia nie było.
-Przykro mi z powodu Mika. – wycedził nagle, a mi tak po prostu zachciało mi się płakać. Brakowało mi tego specyficznego uczucia.. Lou chyba to zauważył, ponieważ przyciągnął mnie do siebie i mocno przytulił. Dlaczego do cholery, on był taki idealny?!

***
Opowieść Harrego mnie zaskoczyła i to dość porządnie. Niegdy bym nie przypuszczał, że mógłby mieć kiedyś chłopaka. Styles wcale nie był twardym dzieciakiem. Miał swoje słabe strony, jak każdy, ale mówiąc o nich wydawał się taki wrażliwy i zagubiony. Nie wiedząc, jak mu pomóc po prostu go przytuliłem. Od jego ciała biło niewiarygodnie ciepło. Chciałem się w niego mocno wtulić i poczuć bicie jego serca, lecz wiedziałem, iż to niestosowne. 

10 komentarzy:

  1. Super !!! CZEKAM NA NASTĘPNY !!!
    AAAAAAAAAAAAAAAAA PISZ SZYBCIEJ !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam już 7 rozdziałów :) ale nie mogę dodać wszystkiego na raz :p będę dodawać co 3-5 dni ;>
      cierpliwości :D

      Usuń
  2. Kurde jakie to jest zajebiste O_o
    Niby taki krótki rozdział a tyle satysfakcji daje :D
    Czekam na nn, pozdro ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. CZUDOWNE! Arcydzieło! Naprawdę fajnie wyszedł, ale taki smutny był.... T^T Czekam z niecierpliwością!! <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Twoje opo jest cudowne! no początek ;d Bo są dopiero 3 rozdziały ;d Trochę smutny T.T Ale i tak super;d
    Czekam na nn! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeezu to jest świetne *.*
    Zapraszam do siebie, fajnie by było gdybyś skomentowała ;> : http://www.one-direction-ziall.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Co ile dodajesz rozdziały.. ! Musiałaś skończyć na takim momencie ... No czlowiekuu !! <333
    Tak w ogóle. to zapraszam do mnie też o Larry'm http://i-need-you-onedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetnie piszesz ;) Wciągający ten blog <333

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozkręcasz się dziewczyno! A raczej rozkręcacie się :) Sorki, nie popatrzyłam wcześniej, że jest was dwie :) Tworzycie coś naprawdę niesamowitego, intrygującego. No i... kończycie w takim momencie! :D hah! <3
    @Ola143Cody

    OdpowiedzUsuń