Witajcie ponownie :)
Ten rozdział trochę dłuższy, ale chyba nie zbyt ciekawy ;// bynajmniej nie jestem z niego jakoś zadowolona. Uważam, że jest nudny i męczący. Ale może Wy napiszecie, co o nim sądzicie?
Ale są też dobre wiadomości, ponieważ Larry coraz bliżej! :D
Miłego czytania <3
Miesiąc
później.
Minęło już pięć tygodni, odkąd znam
się z Harrym. Można uznać, że jesteśmy przyjaciółmi. Tak mi się przynajmniej
wydawało. Codziennie chodziliśmy razem do szkoły, a przerwy spędzaliśmy z
chłopcami lub sami we dwoje.
W piątki
zazwyczaj Hazza przychodził do mnie po szkole i robiliśmy wszystkie możliwe
rzeczy. Najczęściej po prostu rozmawiamy, śmiejemy się albo ganiamy po całym
domu, aby tylko rzucić w siebie poduszką. Może to nic takiego, ale czuję w tym
chłopaku ogromne wsparcie i nie mam pojęcia, co bym bez niego zrobił.
Soboty
spędzamy zazwyczaj w szóstkę. Chodzimy do wesołego miasteczka, kina czy na
imprezę. Dziwi mnie to, że nie ma z nami Lilian, ale nie ważne.
Niedziela
mijała mi zazwyczaj na odrabianiu prac domowych i nauce. Niestety Harry wtedy
był zajęty. Co niedzielę odwiedzał Lilian. Cieszył mnie fakt, że Loczek był
zakochany i szczęśliwy, ale też odczuwałem smutek. Oczywiście nie dlatego, że
jest szczęśliwy, lecz to coś innego. Sam nie wiem. Po prostu Hazza dawał mi
tyle radości… przy nim czułem się spełniony. Jednak był tylko moim przyjacielem
i kochałem go, jak brata. Nic więcej, prawda? Bo to co czułem do niego, nie
mogło być niczym więcej, nie? Mówię prawdę? Proszę, niech to będzie prawda!
Dzisiaj
właśnie była niedziele. W piątek, gdy Harry mnie odwiedził to pożyczył mi
zeszyty. Chyba o tym nie wspominałem, ale nie byłem w szkole od środy, poniewać
okropnie źle się czułem. Styles odwiedzał mnie wtedy częściej nić kiedykolwiek.
Olewał naukę, choćby po to, aby zrobić mi herbatę i przykryć mnie kocem. Był
taki kochany i troskliwy. Wracają do tematu, postanowiłem iść oddać je teraz mamie
Harrego. Pewnie jak wróci do domu po spotkaniu z Lil, będzie chciał zrobić
lekcje i wgl. Nie chcę narażać go na braki. Tak więc ubrałem się ciepło i
ruszyłem w stronę jego domu. Znałem tę drogę już na pamięć. Zresztą nie była
ona długa. Po niecałych pięciu minutach, szybkiego marszu, znalazłem się przed
drzwiami mojego ulubionego domu. Zapukałem, a po chwili otworzyła mi… otworzył
mi… Harry?
***
Nie spodziewałem się Louisa dzisiaj
u mnie w domu. Zwłaszcza w niedzielę i zwłaszcza jego!
-Cze… eść. – powiedział, nieco
zaskoczony. – Chciałem oddać Ci zeszyty. – westchnąłem i zaprosiłem go do
środka.
-Wejdź. – odparłem szybko. Lou
wytłumaczył mi, że nie chciał, abym miał zaległości czy coś tam… srety pierd
ety.
-Dobrze, już dobrze. – uśmiechnąłem
się szeroko. – Rozumiem.
-Aaa… Ty… Ty nie u Lilian? –
czekałem tylko na to pytanie..
-Rozbierz się i chodźmy do mojego
pokoju. – Tommo zwinnie zdjął z siebie
płaszcz, czapkę
oraz buty. Pokierowaliśmy się po schodach na górę i zamknęliśmy się w
moim pokoju.
-Coś się stało? – zapytał nagle.
-Nie. Dlaczego?
-No bo… zazwyczaj niedziele spędzasz
u Lil.
-No taak..
-No a dzisiaj jest niedziela. –
kompletnie nie wiedziałem, co mu powiedzieć. Dosłownie
nie potrafiłem
nic wykrztusić. Umiałem tylko tępo wgapiać się w twarz Lou, której , mimo
rozłąki,
trwającej jeden dzień, mi brakowało. Dopiero teraz zdałem sobie sprawę, że po
prostu byłem od
niego uzależniony. Czasem nawet nie wystarczało mi tylko jego
towarzystwo.
Pragnąłem czegoś więcej, chciałem go przytulić, mocno, bardzo mocno..
Z opresji
uratował mnie dźwięk mojego telefonu. Odebrałem więc pospiesznie, dzwonił
Niall.
-Cześć. – odpowiedziałem szybko na
jego powitanie.
-Jak tam, stary?
-Okej.
-Coś nie tak?
-Nie.
-No przecież słyszę…
-No bo… Emm…
-No co się stało?
-Nic.
-No mów.
-Nie mogę.
-Ktoś u Ciebie jest?
-No… właśnie.
-On u Ciebie jest?
-Tak.
-Cholera.
-Muszę kończyć, pa.
-Na razie. – rozłączyłem się i uśmiechnąłem przepraszająco do Louisa.
Teraz już sam nie wiedziałem, co powinienem zrobić. Powiedzieć mu, czy jeszcze
nie? Jeszcze… kiedyś to było nigdy, ale sprawy wymknęły się spod kontroli. Poza
tym Louis nie był już tylko zwykłym znajomym. Był kimś znacznie więcej i
dlatego kiedyś muszę mu wszystko opowiedzieć.
-To co robimy? - na moje
zaskoczenie, chłopak nie dopytywał o przyczyny siedzenia w domu. Nie
rozmawialiśmy już o Lilian, co wywołało u mnie ogromną ulgę.
***
Nie powiem, byłem bardzo zdziwiony,
że zastałem Hazze w domu. Na dodatek tak dziwnie się zachowywał, nie chciał nic
powiedzieć. Jednak nie naciskałem na niego. Jak będzie chciał to powie.
Resztę dnia spędziliśmy w pokoju
Styles-a. Przez dwie godziny graliśmy w Fife i rzucaliśmy na siebie, szarpiąc,
za to, że któryś z nas wygrał. Tak, jesteśmy bardzo inteligentni.
Dzisiaj nie
tylko zdziwiła mnie sytuacją z Lilian… a mianowicie to kiedy wstałem ociężale z
kanapy i pokierowałem się do drzwi pokoju.
-Będę się powoli zbierał. – zacząłem.
-Już?
-Jest po 20.
-Wczesna godzina. – uśmiechnął się.
-Tak, ale jutro szkoła i wgl. Nie chcę Ci zawracać głowy. –
tłumaczyłem, zbliżając się bardziej do sosnowych drzwi. Zanim się obejrzałem,
Harry nagle stanął przede mną, torując mi wyjście.
-Nigdzie nie idziesz! – zacząłem się śmiać, bo chyba sami przyznacie,
że jego zachowanie było zabawne.
-Harry, wypuść mnie. – powiedziałem błagalnie, ciągle się uśmiechając.
-Nie!
-Ale…
-Nie ma takiej opcji!
-Jesteś pewny? – zapytałem, gdy pewien pomysł wpadł mi do głowy.
-Co masz na myśli? – zapytał, a ja rzuciłem się na niego, gilgocząc po
wszystkich jego wrażliwych miejscach.
-Nie! Hahahaha… przestań!
-Nie ma takiej opcji! – Harry śmiał się bez opamiętania, a po chwili
leżał już na podłodze. Usiadłem na nim okrakiem i łaskotałem go dalej, a ten
wił się pode mną, opadając z sił.
-Błagam! Już koniec! – jeszcze chwilę go pogilgotałem, ale ostatecznie
dałem mu spokój. Chłopak ciężko oddychając spojrzał na mnie nienawistnym
spojrzeniem.
-Pożałujesz tego! – i zaczął mnie gilgotać, jednak ja nawet nie
drgnąłem.
-Zapomniałeś, że nie mam gilgotek! – powiedziałem, wybuchając śmiechem.
Hazza na to zrobił smutny wyraz twarzy i położył się z powrotem na podłodze.
Ja, nadal na nim siedząc, pochyliłem się, opierając dłonie na podłodze.
-Teraz już wiesz, kto ma przewagę. – dopiero teraz zauważyłem, jak
blisko siebie byliśmy. Na domiar wszystkiego siedziałem na Harrym… okrakiem.
Wyrzuciłem z głowy wszystkie głupie myśli związane z tą pozycją i postanowiłem
się uspokoić.
-A idź już sobie!
-Oj, nie obrażaj się. – powiedziałem przeciągle i przytuliłem się do
niego. Chłopak wtulił się we mnie mocno i leżeliśmy tak na podłodze w swoich
objęciach. Już nie obchodziła mnie niestosowność tego, co robiliśmy. Wtulając
się w niego jeszcze bardziej, położyłem głowę na jego piersi, wsłuchując się w
bicie jego serca.
oo matko jakie to słodkie oni są słodcy matko rozdział jest po prostu świetny.Czekam na kolejny <3
OdpowiedzUsuńomg, omg..
OdpowiedzUsuńja chcę więcej i więcej !
Jeeeeeeej!! Jakie to było kochane! Pisz szybciutko następny! Cudo! <3
OdpowiedzUsuńJeezu kocham to ! Naprawdę!
OdpowiedzUsuń+ zapraszam do sb : http://www.one-direction-ziall.blogspot.com/
Dodaj Szybciej nastęny
OdpowiedzUsuńSZYBKO !!!!!
KOŃCÓWKA JEST TAKA PRZESŁODKA *.* <3
OdpowiedzUsuńdawaj szybko następny rozdział xx
LArrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrry *_________*
OdpowiedzUsuńChuj ci w dupe rozdział zajebisty xD
Matkoo ! To jest genialne . Kiedy następny rozdział ? nie mg się doczekać *.*
OdpowiedzUsuńChciałabym cię serdecznie zaprosić na http://dolor-maldito.blogspot.com/ , gdzie niedługo pojawi się prolog, w zakładce "O dolor maldito" znajduje się fabuła. Opowiadanie to będzie o pewnej dziewczynie i Maliku, lecz planuje potem wkręcić tam jeszcze bromance.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Jeśli przeszkadza ci mój komentarz, to po prosto go usuń lub zignoruj. : )
Ooo... jakie romantyczne ♥____♥ Zajebiste ;D
OdpowiedzUsuńRozdział świetny jak zawsze, ale ... stopniujesz napięcie. Nie znęcaj się już i daj szybciutko LArrego :)
OdpowiedzUsuńJest okej :D
UsuńNiesamowity! Ale błagam, pisz szybciej, bo wtedy jest jakoś więcej emocji :D Jesteś genialna <3
OdpowiedzUsuńOMG! OMG! OMG! Ale miałam zaciesz jak to czytałam <3 Awww!!!! <3 i co najlepsze nadal szczerzę się do monitora :D ^^ Ostatnia scena: awww!!! uroczo <3 ^^
OdpowiedzUsuń@Ola143Cody
przepiękne zakończenie ! <3
OdpowiedzUsuń*.*
OdpowiedzUsuń