Witajcie ponownie Kochane <33
Dzisiaj dodaję Prolog i byłabym bardzo wdzięczna na szczere opinię o nim i wgl. Wiem, że to dopiero początek i trudno stwierdzić, czy zapowiada się ciekawie, ale chciałabym ocenić ile osób zachce czytać to opowiadanie.
Zapraszam na Larrego Stylinsona :)
Miłego czytania <3
Never let me go.
Prolog.
Ze snu wyrwał mnie głośny i
nieprzyjemny dźwięk budzika. Podniosłem się trochę wyżej i czym prędzej go
wyłączyłem. Wygramoliłem się ociężale spod kołdry, stanąłem na chłodnej
podłodze i porządnie się rozciągnąłem. Następnie ruszyłem do łazienki wykonać
poranną toaletę oraz ubrać wcześniej przyszykowane ubrania. Po tych
czynnościach, wróciłem do pokoju i zerknąłem na zegarek. Była dopiero 07:08.
Wziąłem swój czarny plecak i zszedłem po schodach, udając się do kuchni. Jak
zwykle zrobiłem sobie czekoladowe płatki z zimnym mlekiem, po czym usiadłem do
stołu i zacząłem się nimi zajadać. Do tego czasu udało mi się już trochę
obudzić, więc wyjrzałem za okno, aby sprawdzić jaka dzisiaj pogoda. Niebo było
lekko zachmurzone, a po słońcu ani śladu. Jednak dzień zapowiadał się nawet
dobrze, bo nie miałem dzisiaj jakichś specjalnie trudnych lekcji. Mam nadzieję,
że drugi semestr minie szybko. Nie, że jakoś bardzo chcę pożegnać się z liceum,
bo lubię to miejsce, tylko po prostu desperacko pragnę wakacji i słońca.
Wracając do szkoły, to właśnie tu poznałem moich wspaniałych przyjaciół ;
Grega, Jacksona i Austina. Dzięki nim, chciało mi się tam przychodzić
najbardziej. Nauczyciele też byli całkiem spoko, ale jak w każdej szkole, bywały
zrzędy.
Gdy moja miska została już
opróżniona, wstawiłem ją do zmywarki. Następnie pokierowałem się do przedpokoju
i ubrałem płaszcz oraz buty. Zarzuciłem na siebie plecak i wyszedłem przed dom.
Zamknąłem drzwi na klucz i ruszyłem do szkoły. Po 20 minutach znalazłem się
wreszcie w ciepłym budynku. Zostawiłem w szatni niepotrzebne rzeczy i
pokierowałem się wzdłuż korytarza. Zdziwiło mnie trochę, iż moich kolegów
jeszcze przy mnie nie było. Zazwyczaj, gdy tylko zbliżałem się do szkoły,
wychylali głowy zza drzwi lub przez okna. Idąc w stronę klasy do języka
angielskiego, poczułem na sobie wzrok sporej liczby osob. Nie mogłem mieć nic
na plecach, bo dopiero tu przyszedłem. Może byłem od czegoś wybrudzony?
Przeleciałem dyskretnie spojrzeniem po swoich ubraniach, ale nie zauważyłem nic
nadzwyczajnego. Skręciłem w lewy korytarz i ujrzałem trójkę moich kumpli.
Uśmiechnąłem się do nich promiennie, lecz tego nie odwzajemnili. Spojrzeli na
mnie, jakbym był czymś obrzydzającym, a następnie, odwróciwszy się, ruszyli przed
siebie, oddalając się ode mnie. Nie miałem pojęcia o co chodzi. Przecież nic
zlego nie zrobiłem. Te wszystkie spojrzenia, które ciągle mnie śledziły… co się
dzieje do cholery? Nagle zadzwonił dzwonek, więc wszedłem do klasy i zająłem
swoje stałe miejsce. Wyjąłem książki i usiadłem grzecznie, udając, że słucham
nauczyciela. Wiem, że to niegrzeczne, ale też silniejsze ode mnie… lecz
podsłuchałem rozmowę, siedzących niedaleko mnie chłopaków, którzy również
dziwie na mnie patrzyli.
-Phil, to
jest ten, o którym mówił nam Jake? – zapytał jeden, wskazując brodą na mnie.
-Tak.
Okropny, nie? Nawet po ubiorze widać, że jest jakiś dziwny. Żeśmy tego nie
zauważyli wcześniej…
-Boże, te
szelki. Zdecydowanie wygląda, jak gej. – o matko! Nie, błagam nie. Tylko nie
to. Opuściłem głowę i zacząłem wgapiać się tępo w książkę. Jak to się stało?
Skąd oni wszyscy wiedzą? Poczułem, jak moje policzki przybierają pomidorowy
kolor.
Tak,
jestem innej orientacji. Kręcą mnie chłopcy i to już od 2 klasy gimnazjum.
Jednak postanowiłem zachować to dla siebie… na resztę życia. Poczułem wibracje,
przychodzącego sms-a, więc ostrożnie wyjąłem telefon i otworzyłem go.
„Czyżby
ktoś okłamywał nas przez prawie 3 lata? Oh, nie! Jednak prawda wyszła na jaw!
Louis Tomlinson gejem! Zdziwieni? Hahaha.”
Pod
treścią na domiar wszystkiego widniało zdjęcie. Moja stara fotografia z kolegą.
To on udowodnił mi, że jestem gejem. Tylko skąd wzięło się tu zdjęcie, na
którym przytulałem się z moim byłym chłopakiem?! Do oczu napłynęły mi łzy,
jednak starałem się opanować i jakoś uspokoić. Nagle cała ta szkoła wydała mi
się dziwnie głupia i denerwująca. Ci wszyscy tępi ludzie.. Na litość boską,
przecież oni mają już 18 lat! Powinni to zrozumieć. Nie, przepraszam, debile
nie są w stanie zrozumieć chłopaka, który z niewiadomych przyczyn zakochał się
w tej samej płci.
ale to zajebiste *_*
OdpowiedzUsuńSkąd bierzesz inspiracje jestem ciekaw ? :D
OdpowiedzUsuńCzasem mam wrażenie, że opisujesz sceny z mojego życia xD
Śledzę Cię i piszę Twój życiorys ;D
UsuńNo juz sie w tym zakochałam :)
OdpowiedzUsuńCzekam na rozdział 1 :D Pozdrowienia xx
O Gad Ale zajebiste <3
OdpowiedzUsuńHej fajnie się zapowiada!
OdpowiedzUsuńAle mam prośbę założyłam bloga o Ziallu
mam prolog i pierwszy rozdział!
Zapraszam do czytania i komentowania ;>
http://one-direction-ziall.blogspot.com/search?updated-min=2012-01-01T00:00:00-08:00&updated-max=2013-01-01T00:00:00-08:00&max-results=2
ja chcem czytać to! kiedy nowy? nieźle się zapowiada ;)
OdpowiedzUsuńejj... to mnie jara :D czy ja to właśnie napisałam?! dobra, od teraz można czytać. Bardzo ciekawie się zapowiada i przyznaję to z ręką na sercu... wciągłam się :) Tak więc z niecierpliwością czekam na rozwój wydarzeń :) :*
OdpowiedzUsuńŚwietny!
OdpowiedzUsuńNo no no... Po prologu mogę stwierdzić, że kroi mi się tu niezłe opowiadanie:) ^^ a wiec będzie Larry... No to tylko czekać! ^^
OdpowiedzUsuń@Ola143Cody
Dopiero natknęłam się na tego bloga .
OdpowiedzUsuńRozpoczyna sią bardzo .. hm .. jak to nazwać ..
Ciekawie ? :D
Tak, tak to chyba to XD
UM.. pisz dalej i oby wena cię nie opuściła !!
:33