niedziela, 10 czerwca 2012

Rozdział 2.

Heeej :D
Już dzisiaj kolejny rozdział. Jesteśmy bardzo zaskoczone waszą ciekawością. Strasznie nas cieszy, że mamy już 6 komentarzy. Niby to mało, lecz dla nas bardzo wiele. Dziękujemy <3
Mamy nadzieję, że spodoba się 2. rozdział. Miłego czytania :)

Mam też pytanie i jakbyście mogli odpowiadajcie w komenatarzach. Mam w planach dodanie tu jakiegoś one shota o Harrym. Co wy na to? :3

PS. 3. rozdział i kolejne będą dodawane już rzadziej, ze względu na szkołę :/





Rozdział 2.

Kilka godzin później.

*Harry*

         Po czułościach przy śniadaniu poszliśmy do salonu i włączyliśmy telewizor. Obejrzeliśmy kilka filmów. W czasie seansu Niall oczywiście ciągle jadł. Nie wiem jak można tyle jeść..? Po filmach wyszliśmy z domu i pokierowaliśmy się do klubu. Czekała tam na nas Danielle razem z Susan.
Danielle to dziewczyna Liama. Byli ze sobą już od niecałych dwóch lat. Byli dla siebie stworzeni. Dopełniali się nawzajem. Oczywiście kłótnie były nieuniknione, ale co to za związek bez sprzeczek?
Susan była kuzynką Danielle. Poznaliśmy ją ponad rok temu we wakacje. Zaprzyjaźniliśmy się z nią od razu. Była to długowłosa brunetka z niebieskimi oczami. Podobała się chyba Niallowi od jakiegoś czasu. Patrzył na nią takim wzrokiem… jak ja kiedyś na Lou, o którym opowiadał wam własnie Niall. Lou to dla mnie już odległy temat, choć i tak sprawia mi ból. Nie wiem co by było, gdyby został… ale tęsknie za nim.

*Niall*

Kiedy dotarliśmy pod klub ujrzałem Susan z Danielle. Obie wyglądały bardzo ładnie, lecz ta pierwsza zawróciła mi w głowie. Nawet nie zorientowałem się, że ciągle na nią patrzeę, a co gorsza ona to widziała! Odwróciłem szybko wzrok, na co ona uśmiechnęła się uroczo. Jej policzki przybrały nieco czerwony kolor, nie mówiąc już o moich. Co?! Jak to możliwe?! Wywołałem u pięknej, niedostępnej Susan rumieńce? Nie miałem czasu już się nad tym zastanawiać, ponieważ chłopcy pociągnęli mnie za sobą do budynku. Poszliśmy w szóstkę do stolika i usiedliśmy. Wylądowałem pomiędzy Susan, a Liamem, który tulił się cały czas z Danielle.
            - Co chcecie? – zapytał Harry, podnosząc się szybko.
            - Jak na razie po piwie, nie? – zapytał Zayn. Zazwyczaj od tego zaczynaliśmy. Wszyscy przytaknęli. Po chwili nasz przyjaciel wracał z puszkami zimnego piwa. Zabrałem się więc do picia. Jak na Harrego to nieźle mu szło… to udawanie, że nic się nie stało. Uśmiechał się, żartował, lecz za dobrze go znam. Wszystko to było tylko jego talentem do aktorstwa.


*Zayn*

            Byliśmy już po trzech rundkach, więc uznałem, że czas na taniec. Gdy wstałem i odszedłem kilka kroków już była przy mnie niejaka długowłosa piękność.
            - Cześć. Jestem July. – uśmiechnęła się słodko, wyciągając ku mnie dłoń, na co uścisnąłem ją lekko.
            - Zayn. Hej. Miło mi. – odwzajemniłem uśmiech. Było w niej coś innego, co wyróżniało ją z tłumu. Ten jej słodki uśmiech i urocze, brązowe oczy. Nie była natarczywa jak większość dziewczyn tutaj. Trzymała dystans i nie obchodziło ją to, że tysiąc gorących lasek świdruje mnie wzrokiem. Grała obojętną co przyciągało mnie do niej cholernie mocno.
Udaliśmy się do baru i zaczęliśmy rozmawiać.
            - Mieszkam tu już od bardzo dawna. Niedługo zacznę ostatni rok w liceum. Tam jest moja paczka. – wskazałem brodą na siedzących przy stoliku Liama, Danielle, Nialla, Susan, Harrego. Obejrzała się na chwilę i przytaknęłam, że rozumiem, abym miał pewność, że jest troszkę zainteresowana tym co mówię. Po chwili zaczęła opowiadać o sobie :
            - Ja miałam przyjechać tu tylko na wakacje, ale skończyło się na tym, że się tu wprowadziliśmy. Moim rodzicom się tu strasznie spodobało, a ja już znalazłam sobie paczkę przyjaciół, ale dzisiaj jestem tu sama. Zdaje się, że będziemy musieli wpadać na siebie w szkole. – zaśmiała się.
            - Jak to? – nie rozumowałem normalnie, ponieważ July wyglądała tak ślicznie opowiadając o sobie. Nie mogłem się na nią napatrzeć. Jej oczy przykuwały uwagę. Były piękne.
            - Tak to. – znowu zaśmiał się tym swoim uroczym głosikiem. – Wychodzi na to, że mam tyle samo latek co Ty. – rozmawialiśmy jeszcze trochę o różnych duperelach. Wymieniliśmy się numerami telefonów i obiecaliśmy sobie, że się zdzwonimy.
            - Zatańczysz? – zapytałem, nie mogąc dłużej czekać. Skinęła tylko głową i pociągnęła mnie na parkiet. Jak na zawołanie puścili wolny kawałek. Ostrożnie położyłem dłonie na jej talii, a ona swoimi oplotła moją szyję. Po kilku sekundach patrzenia sobie w oczy po prostu się do  mnie przytuliła i tak kiwaliśmy się spokojnie w takt muzyki.

*Harry*

Liam i Danielle już od kilkunastu minut świetnie bawili się na parkiecie. Zayn wyrwał już jakąś laskę. Zostałem tylko ja, Niall i Susan. Chyba chcieli zostać sami, więc rzuciłem tylko, iż idę do baru i odszedłem. Miałem ochotę na coś mocniejszego. Mimo, iż wypiłem już trzy piwa nie czułem żadnej zmiany od czasu wejścia do klubu. Wszystko wydawało mi się takie dziwne… jakby obce. Głośna muzyka nie dawała mi dzisiaj energii. Wręcz przeciwnie… miałem jej zupełnie dość. Pokierowałem się baru i zamówiłem whisky. Rozejrzałem się wokół i nagle coś przykuło moją uwagę… a raczej ktoś. Kilka metrów dalej siedział jakiś chłopak. Strasznie mi kogoś przypominał. Nie samym wyglądem, ale także zachowaniem. Jego gesty, odruchy, styl picia. Byłem w stanie rozpoznać w nim takie szczegóły kogoś znajomego. Tylko nie mogłem sobie przypomnieć do kogo należały te męskie, przyciągające moją uwagę kształty oraz odbiegające od normy przyzwyczajenie kręcenia sobie włosów na palcu wskazującym.


1 komentarz:

  1. Fajniutki! Macie ciekawy styl :) Czytam części Harrego i odnoszę wrażenie, że czujemy się w tej chwili tak samo. Tylko ja z innego powodu, ale równie dla mnie ważnego. Czytam dalej, nw czy bd komentować każdy. Zobaczę co bd z moją psychiką... :(
    @Ola143Cody

    OdpowiedzUsuń