czwartek, 28 marca 2013

Prolog 'Śladami Larry'ego'


Witajcie Misie! <3

Nie mogłam się powstrzymać i uznałam, że zamiast zapowiedzi dodam po prostu prolog! Jestem ciekawa Waszej opinii, więc nie pogardzę klikaniem w reakcję, ani komentarzami. Dosłownie przed chwilą skończyła go pisać i sama do końca nie wiem, jak mi wyszedł. Jak Wam się podoba?


Opublikowałam prolog, lecz kolejne rozdziały pojawią się dopiero, kiedy napiszę przynajmniej 3/4 całego opowiadania. Mam nadzieję, że wytrzymacie! xx

Miłego czytania! ♥










Prolog

           
George nigdy nie zdawał sobie sprawy, że na świecie istnieje tak silna i bezwarunkowa miłość. Słyszał wiele o rodzicach swoich przyjaciół, lecz zazwyczaj opowiadali o ich kłótniach. Dziwił się z początku, jak dwoje kochających się ludzi może sprzeczać się tak często, ponieważ u niego w domu było trochę inaczej. Jego opiekunowie częściej prawili sobie komplementy, niż wytykali wady. Uwielbiali zabierać chłopca na spacery, do wesołego miasteczka czy do galerii. Nie miał tradycyjnie matki i ojca, lecz nie przeszkadzało mu to. W swojej rodzinie czuł się naprawdę dobrze i nie wyobrażał sobie, aby mogło być inaczej. Nigdy nie powiedział ‘mamo’, co słyszał wiele razy od swoich znajomych, kiedy rozmawiali z rodzicielką przez telefon.
Jego rodzicami byli dwaj mężczyźni, będący w stu procentach gejami. George bardzo ich kochał, ale często zastanawiał się, jak to jest, że nie kłócą się, jak rodzice jego znajomych.
            Ostatnio, kiedy robił porządki w swoim pokoju, natknął się na niewielki zeszyt. Otworzył go, a na tytułowej stronie pisało: „Pamiętnik Harry’ego Styles’a”. Uśmiechnął się mimowolnie, czytając to nazwisko. Jego rodzice byli naprawdę pokręceni, ponieważ żaden nie przejął po sobie nazwiska, a zmiksowali dwa w jeden. George Stylinson. Tak właśnie nazywał się chłopiec, który, choć z obawami, że nie powinien tego robić, zaczął czytać strony zapisane przez jednego ze swoich ojców.


12.06.1996r.

Drogi pamiętniku!

            Jak zazwyczaj zacząłem dzień szybkim śniadaniem oraz pójściem do mojej nowej pracy. Po zdaniu matury mam już spokój, więc mogłem poświęcić się zarabianiu pieniędzy, aby w końcu zapłacić czynsz na czas. Nie jest to jakaś bardzo wyrafinowana praca, ale jak na razie nie szukam nic na stałe, ponieważ zamierzam po długich wakacjach udać się na studia.
            Wszedłem o godzinie dziewiątej do jeszcze pustego supermarketu i skierowałem się do pokoju dla pracowników. Założyłem firmową koszulkę, gdzie był przyczepiony znaczek z moim imieniem i nazwiskiem, po czym poszedłem do gabinetu szefa.
Przydzielił mnie na początek do rozkładania towarów. Trochę mi się to nie widziało, ale lepsze coś niż nic. Powiadają, że żadna praca nie hańbi, także wziąłem się do roboty. Przytargałem z magazynów duży wózek z puszkami pomidorów, kukurydzy i groszku. Udałem się na odpowiedni dział i stanąłem przy pułkach. Wziąłem głęboki wdech, a następnie powoli wypuściłem powietrze z płuc. Zacząłem układać towar według instrukcji, które podał mi szef. Myślałem, że każda minuta ciągnęła się w nieskończoność, lecz kiedy spojrzałem na zegarek było już po dziesiątej. Zostało mi jeszcze kilka puszek, więc czym prędzej je odłożyłem. Stanąłem, opuszczając bezwładnie ręce wzdłuż ciała i dumnie spojrzałem na regał. Uśmiechnąłem się delikatnie pod nosem, po czym chwyciłem wózek i udałem się ponownie w stronę magazynu.
            Myślałem, że czeka mnie kolejne rozkładanie artykułów, lecz szef tym razem kazał mi iść poukładać jogurty. Wczoraj nikt nie zechciał przywrócić ich do poprzedniego stanu, a porozrzucane na pułkach nie wyglądały zachęcająco. Poszedłem więc w odpowiednie miejsce i rozejrzałem się, aby ustalić od czego zacząć. Był to dopiero początek, a mi się już nie chciało. Niestety, moje lenistwo było czasem strasznie uciążliwe. No ale kto by chciał układać jogurty w supermarkecie? Raczej nie znalazłbym wielu ochotników.
            Podwinąłem rękawy za łokieć, jak miałem w zwyczaju to robić i podszedłem do półki, na której były twarożki, serki i jogurty naturalne. Powoli przywracałem je do porządku, a z każdą minutą wokół mnie pojawiało się coraz więcej ludzi. Większość mijała mnie, nawet nie obdarowując spojrzeniem, a niektórzy postanowili mi się przyjrzeć. Jakoś nie zwracałem na to zbyt wielkiej uwagi, ale od kilku minut czułem na sobie spojrzenie pewnego chłopaka. Nie chciałem zasugerować mu, że mi to przeszkadza, także wolałem to zignorować i pozwolić pochłonąć się pracy.
            Po trzech godzinach układania artykułów spożywczych, wybiła wreszcie czternasta, co oznaczało powrót do domu. Pracowałem tu na pół etatu, dlatego przychodziłem tu na pięć, a nie osiem, godzin. Kiedy znalazłem się już w pokoju dla pracowników, pozbyłem się ze swojego ciała firmowej koszulki. Założyłem swoją, po czym oznajmiłem szefowi, że wychodzę. Ponownie znalazłem się w supermarkecie, gdzie kręciło się niewiele ludzi. W końcu było za wcześnie na ogromne tłumy i dlatego coraz bardziej cieszyłem się, że udało mi się zdobyć taką pracę. Wcale nie uśmiechało by mi się przychodzenie do miejsca, gdzie kręci się mnóstwo ludzi, gdzie czuć ich nieprzyjemne zapachy i słychać jęczenie i narzekanie. Z obojętnym wyrazem twarzy przemierzałem korytarze, aby wydostać się z budynku. Skręciłem w jeden, aby łatwiej było mi dojść do wyjścia, lecz zamiast iść dalej, poczułem jak na kogoś wpadam. Otrząsnąłem się szybko i pokręciłem delikatnie głową, aby zacząć myśleć racjonalnie. Spojrzałem przed siebie, a przed oczami ujrzałem niezwykle uroczą i jakże zmieszaną twarzyczkę. Jego oczy wyrażały lekkie przerażenie całą tą sytuację, a ja nie mogąc się powstrzymać, lekko się uśmiechnąłem.
            -Przepraszam, nie zauważyłem… Ciebie. – powiedziałem.
            -Nie nie, to ja przepraszam. – wydukał, a ja nagle kogoś w nim rozpoznałem. Ściągnąłem brwi, jak miałem robić to w zwyczaju, kiedy się zamyślałem. Wiem! To był ten chłopak, który przyglądał mi się, gdy układałem jogurty. Uśmiechnąłem się szerzej, lecz nie mogłem zrozumieć, co on robił tu przez trzy godziny.
            -Nie ma sprawy, przecież nic się nie stało. – odparłem, a nieznajomy po raz pierwszy uśmiechnął się do mnie. Skóra pod jego oczami skurczyła się, tworząc przy tym tak zwane kurze łapki. W mojej głowie pojawiła się myśl, iż wyglądał tak naprawdę słodko, lecz po chwili szybko skarciłem się za takie rozważania. Przecież nawet nie znałem jego imienia, a już zacząłem oceniać jego wygląd. Choć nie zaprzeczę, że był przystojny.
            -Hm, tak… ale powinienem bardziej uważać.
            -Oj tam, nie przejmuj się…?
            -Louis. Nazywam się Louis.
            -Miło mi Cię poznać, Louisie.
            -A Ty?
            -Harry. – powiedziałem, podając mu dłoń. Uścisnęliśmy delikatnie swoje ręce, a ja poczułem jak gładka była jego skóra. Miałem ochotę dotknąć jej ponownie, ale przecież byłoby to niestosowne.
            -Mi również miło Ciebie poznać. – odparł, nadal się uśmiechając.
            -Tak więc… jak już chyba pójdę.
            -Mhm, do zobaczenia. – odparł, a kąciki moich ust ponownie uniosły się ku górze.
            -Mam nadzieję. – powiedziałem cicho i odszedłem.

13.06.1996r.

Drogi pamiętniku!

            Dzisiaj praca poszła mi o wiele żwawiej, niż wczoraj. Przez pierwszą godzinę rozkładałem towar, lecz potem szef pozwolił mi iść na kasę. Nie było zbyt wielu kupujących, także miałem trochę czasu na bezsensowne gry w telefonie. Dziś znowu spotkałem Louis’a. Czy to nie dziwnie, że już drugi raz na siebie wpadliśmy?
            Kasowałem świeże bułki i sok pomarańczowy jakiejś pani, a kiedy już zapłaciła, podszedł do mnie właśnie ten chłopak. Kupował tylko wodę, co trochę mnie zdziwiło, bo mógł przecież zdobyć ją w kiosku, a nie fatygować się do supermarketu.
            -Znowu się spotykamy. – powiedziałem, unosząc głowę do góry.
            -Tak, huh. – uśmiechnęliśmy się do siebie, po czym skasowałem jego zakupy. Kiedy miał już odejść, zwrócił się do mnie ponownie przodem i podszedł bliżej. Wokół nas nie było nikogo, także mogłem pozwolić sobie na pogawędkę.
            -Niewielki dziś ruch. – powiedział trochę się krzywiąc.
            -Na szczęście. – odparłem. –Chociaż z jednej strony trochę to uciążliwe. Czas dłuży się dwa razy bardziej.
            -Możliwe… pójdę już. – powiedział, kiedy do mojej kasy zbliżała się jakaś dziewczyna.
            -Do zobaczenia.
            -Cześć.
            Nie mam pojęcia dlaczego, ale Louis wydawał mi się być dość ciekawym człowiekiem. Przyjście tu drugi raz o tej samej godzinie było moim zdaniem trochę podejrzane. Może chciał zwrócić na siebie moją uwagę? Nie wiem, ale pewnie nie. Moje głupie, tak nietrafne myśli. Chociaż… byłoby mi naprawdę miło, gdyby przychodzenie tu z mojego powodu, okazało się trafnym przypuszczeniem.

15.06.1996r.

Drogi pamiętniku!

            Niestety nie zdążyłem wczoraj nic napisać, a raczej nie miałem siły tego zrobić. Czasem było mi po prostu ciężko. Dość często widywałem znajomych z mojego liceum, ale niestety nie wszyscy byli tymi miłymi kumplami. Odkąd pamiętam, nigdy nie pociągały mnie dziewczyny, lecz gdy byłem jeszcze mały, nie rozumiałem tego zbytnio. Dopiero w piątej - szóstej klasie podstawówki poznawałem słowa typu ‘orientacja’ czy ‘homoseksualizm’. W gimnazjum stwierdziłem, że jestem gejem, ponieważ żadna dziewczyna nie wpadła mi jeszcze w oko. Kiedy powiedziałem o tym mamie, roześmiała się i powiedziała, że pewnie dlatego, iż nie spotkałem jeszcze tej właściwej. Jednak, w trzeciej gimnazjum, kiedy większość moich kolegów nie było już singlami, byłem prawie pewny, iż byłem homoseksualny. Nawet jeden chłopak, z innej klasy, przykuł moją uwagę i uznałem, że ma zgrabny tyłek, co trochę mnie zaskoczyło. Nie powiedziałem wtedy tego mamie, a mojemu koledze. Nigdy nie uważałem tego za coś złego. Liam – mój przyjaciel od przedszkola też nie miał nic przeciwko odmiennej orientacji. Wspierał mnie i zawsze bronił przed wyzwiskami na mój temat. W liceum musiał robić to częściej, ponieważ dopiero tam spotkałem ludzi, którzy uświadomili mnie, jak ogromna jest ludzka wredność. Z czasem przyzwyczaiłem się do niemiłych przezwisk i kompletnie to ignorowałem. Dzięki temu, ludziom znudziło się poniżanie mnie i większość przestała to robić. No ale świat byłby zbyt cudowny, gdyby okazało się, że odpuścili wszyscy. No ale głowa do góry! Przecież nie wszyscy muszą mnie lubić i to nie powód do załamywania się.

            George czytał z zapałem i nie mógł doczekać się, co znajdzie na kolejnych stronach. Lęk, że zaraz ktoś go przyłapie, całkowicie zniknął, a zastąpiła go niezwykła ciekawość. Pozornie nudne życie jego ojca, wydawało się być teraz tak ekscytujące! Chciał wiedzieć, co stanie się z Harry’m i Louis’em oraz jak potoczą się ich losy. Wiedział, że ta opowieść zakończy się wspaniale, ponieważ bohaterami byli jego strasznie kochający się tatusiowie. Nigdy nie słyszał od nich historii, jak się poznali, a teraz miał okazję wreszcie ją poznać.

24 komentarze:

  1. O matko! Już mi się podoba!
    Ciekawy pomysł, naprawdę ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochanie , już nie mogę się doczekać 1 części ! ♥ Zapowiada się mega zajebiście *__* Loff ju <33
    Monia xx

    OdpowiedzUsuń
  3. powiem szczerze ze zaczyna sie zajebiscie :)) czekam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. szykuje się następne zajebiste opowiadanie *__* już nie mogę się doczekać pierwszego rozdziału :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jezu, cudne *.* Zaczyna się znakomicie. czekam :)) Kate.P

    OdpowiedzUsuń
  6. nonno ciekawie się zaczyna...czekam na nastepny :D to było genialne .! Domi xxx

    OdpowiedzUsuń
  7. ale super!!! Motyw z czytaniem pamiętnika- punkt dla ciebie. I by the way mamy od razu gwarancje na happy end :)) Czemu to wszystko dzieje się tak dawno ( 1996 ) ? George pisze to w 2013??
    @CheshireCat0102

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak. George ma około 16 lat, a czyta pamiętnik Harry'ego za czasów, kiedy był on dopiero nastolatkiem. W końcu jest tam opisany sam początek, a skoro Larry ma już dziecko to musialo minąć trochę czasu :) Nie umiałam jakoś wcisnąć tego w tekst, ale mam nadzieję, ze to nic takiego <3

      Usuń
  8. O jacie ale fajne! Już się zakochałam w tym opowiadaniu. Z niecierpliwością czekam na rozdział 1!
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudne *-* Mam nadzieję że Ci szybko pójde napisanie tej 3/4 opowiadania ;DD Super się zapowiada :D Czekam na pierwszy rozdział :3

    OdpowiedzUsuń
  10. Super pomysł :D Ja bym na to nie wpadła

    OdpowiedzUsuń
  11. Boskie :3 Fajnie ,że Larry już jest tu zakochany i ma synka :D

    OdpowiedzUsuń
  12. aejgfhjdkfsbhsm Pojechałas po bandzie :D ŚWIETNE to jest :D a tak serio to wiedziałam, że nie das zrady i wtsawisz coś szybciejXD. Po przeczytaniu tego prologu mam ochotę na więcej i więcej i jak nie dostarczysz niczego w najbliższym czasie to albo ja sie powiesze albo przejdę się do Ciebie i ... i kurde w każdym bądź razie jeszcze wymyśle co Ci zrobie jak się do CIebie przejdę :D dahsdhdfj wgl to Goeorge kojarzy mi sie z tym z union j bo wszyscy gadają ze wygląda jak ich syn. I baardzo ciekawy pomysł z tym pamiętnikiem . Jestem tak starsznie ciekawa co będzie dalej i dkbfgvjsd no dobra koniec bo i tak ten komentarz wygląda jak masło maślane więc na koniec powiem tylko Kocham Cię i sposób w jaki piszesz :D x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo tak naprawdę chodzi tu o George'a z Union J :D Bardzo bym chciała dodać coś już teraz! Ale nic nie mam, a nie chcę znowu robić wszystkiego na ostatnią chwilę :( Poczekajcie troszkę, wierzę w Ciebie <3
      DZIĘKUJĘ ZA TE MIŁE SŁOWA! <3

      Usuń
  13. *__* zajedwabisty ! <3 kocham a to dopiero prolog ;D genialny pomysł z niecierpliwością czekam na nowe rozdziały <3 kocham, kocham i jeszcze raz kocham <3 Ewelina xx

    OdpowiedzUsuń
  14. TO JEST CUDOWNE.!! zakochałam się w tym opowiadaniu, chociaż to dopiero prolog ;D życzę weny i czekam na next! ;*

    OdpowiedzUsuń
  15. WooHoo! Kolejne wspaniale opowiadanko z ciekawa fabula w wykonaniu Tosi.:) Juz nie moge sie doczekac. :D kocham Cie.:*

    OdpowiedzUsuń
  16. ŚWIETNIE SIĘ ZAPOWIADA:)CZEKAM NA NASTĘPNY ROZDZIAŁ:D ZAPRASZAM DO MNIE http://closeeyesdreams.blogspot.com/ I http://unusuallovefromlondon.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Hey zostałaś nominowana do nagrody Liebster Award. Więcej informacji u mnie na blogu : http://youliveyyourdreams69.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. Już mi się bardzo podoba *o* Hahah George Stylinson czegóż mogliśmy się spodziewać po tych zwariowanych chłopcach ?xD Pisz szybko nexta, Pozdrawiam xx
    PS.
    Ha jednak skomentowała :D Mam nadzieje, że sie cieszysz :D ( Jeśli nie wiesz o co chodzi to przeczytaj mój komentarz pod Epilogiem poprzedniego opowiadania xd )

    OdpowiedzUsuń
  19. Super!! Początek najlepszy! ;D pisz dalej!

    OdpowiedzUsuń
  20. Zapowiada się bardzo interesująco! :) George taki ciekawski xD Ogólnie przypadło mi do gustu ;) Czekam na pierwszy rozdział!
    Gdybyś mogła, byłabym wdzięczna za powiadomienie o notce na naszym blogu ^.^
    Pozdrawiam ~Salomea
    stylinsoncamp.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  21. Nastepne zajebiste opowiedanie, bez ktorego nie bede mogla.zyc heheh ;D czekam na 1 rozdzia

    OdpowiedzUsuń