Heeej :D
Udało mi się! Przepraszam za wszystkie błędy i wgl. :c
W ogóle i tak znowu nie wyszedł mi rozdział :/
Wybaczcie :(
Jutro wyjeżdżam. Wracam w środę. Postaram się dodać rozdział 13. do końca tygodnia. <3
Rozdział 12.
*Liam*
Poszliśmy do Nialla, aby uprzątnąć
trochę jego mieszkanie. Naprawdę miał niezły bałagan. Jak on mógł dopuścić do
czegoś takiego?! Po prostu jakiś rozgardiasz. Podczas sprzątania wymieniliśmy z
Zaynem przygotowawcze spojrzenia, więc zacząłem.
-Niall, chyba musimy porozmawiać.
-Jasne. O czym? Coś się stało? –
zapytał, spoglądając na mnie i Zayna.
-Bo… eh, wiemy coś i uznaliśmy, że
powinieneś wiedzieć. – ciągnąłem.
-O co chodzi? – spojrzał na mnie, a
potem na mulata i znowu na mnie.
-Chodzi o Susan. – wykrztusiłem
wreszcie.
-Co z nią nie tak?
-Bo Niall… podsłuchałem wczoraj jej
rozmowę z Danielle. Dan zapomniała się ze mną rozłączyć i coś mnie podkusiło,
aby poczekać.
-Powiecie mi wreszcie o co chodzi?
-Ona Cię nie kocha, Niall. –
powiedział Zayn. Niall spojrzał na niego zaskoczony i trochę zmieszany. Za
drastycznie Zayn!
-Susan mówiła, że jest z Tobą dla
sławy. – odezwał się znowu mulat.
-Dla jakiej sławy? Przecież ja nie
jestem popularny.
-Ty tego nie widzisz. Twoje filmiki,
na których grasz na gitarze i śpiewasz ostatnio zrobiły zamieszanie na youtube.
Jeszcze Danielle jest tancerką i przyjaźni się z nami. Susan nie wytrzymała i
powiedziała o tym Dan. – wytłumaczył szybko Zayn.
-Nie wiem, czy zauważyłeś, ale
dzięki Tobie i Twoim filmikom stała się bardziej rozpoznawalna w naszym
otoczeniu. Chodzi jej o sławe wśród rówieśników. – dopowiedziałem.
-A ty akurat masz sporą liczbę
znajomych i fanów w naszym Londynie. – powiedział jeszcze Zayn. Niall stał
przed nami jak zamurowany.
-Ale… ale przecież mówiła, że kocha.
– wykrztusił po minucie blondyn.
-Tak. Mówiła.. Ona Cię bardzo lubi,
ale nic więcej. – powiedział Zayn.
-Na początku myślała, że może się w
Tobie zakochać. Była Tobą oczarowana, zauroczona, ale po pewnym czasie, że tak
powiem, zmieniła zdanie. Prostolinijnie mówiąc, znudziłeś się jej. Tylko do tej
blond główki wpadł jej głupi pomysł wykorzystania Twojej znajomości do bycia
bardziej popularnej. – powiedziałem.
-Ja ostatnio… była jakaś dziwna.
Taka nakręcona. Chciała ciągle, gdzieś wychodzić w tłoczne miejsca… - zdziwiło
mnie opanowanie blondyna. Nie popadł w rozpacz, ani złość. Był trochę
przygnębiony, ale nie spodziewałem się, że odbierze to tak spokojnie.
-No właśnie. Sam widzisz. Nakręcona
idiotka. Nie rozumiem takich ludzi. Nie wie co to uczucia? – zbulwersował się
trochę Zayn. On nie toleruje zabawy uczuciami. Oczywiście ja też nie, ale to ja
niby jestem tym najbardziej opanowanym i rozważnym. Niall już nic nie
powiedział. Zajął się zkładaniem ubrań, porozwalanych na fotelu.
-Przykro nam. – powiedziałem i
poklepałem blondyna po ramieniu.
-Dziękuję, że mi powiedzieliście. –
uśmiechnął się blado.
-Nie ma sprawy. Wszystko ok? –
zapytał Zayn z troską.
-Taak. Przez to jej zachowanie stała
się dla mnie… jakby obca. Trudno. Jakoś to przeżyję. Przecież nie załamię się
teraz z powodu jakiegoś głupstwa. – uśmiechnął się krzywo blondas, lecz ze
smutkiem w oczach. Przytuliliśmy go mocno do siebie. Może Niall nie był w niej
aż tak zakochany? Dobrze, że tak to się skończyło.
-Wybaczcie chłopcy, ale muszę coś
jeszcze załatwić. – odezwałem się po grupowym przytulasie.
-Wracaj szybko. – uśmiechnęli się
oboje i pomachali na pożegnanie. Odwzajemniłem uśmiech oraz im odmachałem i
wyszedłem. Ruszyłem szybko w stronę domu Louisa.
*Louis*
Wróciłem do domu, robiąc po drodze
szybkie zakupy na imprezę. Kupiłem kilka butelek coli i soku, trochę paczek
chipsów i popcornu, ciasteczka, truskawki i bitą śmietanę. Teraz zgram muzykę,
że mieć potem spokój. Usiadłem przed laptopem i włączyłem go. Nagle w moich
myślach pojawił się Harry. Znowu zrobiło mi się gorąco. Nie rozumiałem dlaczego
tak się ze mną działo. Te dreszcze, uczucia gorąca… w szczególności, gdy
wylądował na moim kolanach, a potem na parkingu przed szkołą. Czułem się
dziwnie w tych sytuacjach, bo zdecydowanie traktowałem Hazze jak przyjaciela.
Tylko skoro był przyjacielem to dlaczego czułem się jak chłopak zauroczony w
dziewczynie? Tak właśnie mógłbym określić to co czułem czasem przy Harrym. No i
też podstawowe pytanie… czy chciałem traktować Harrego tylko jak przyjaciela?
No ale ja przecież nie mogłem być zauroczony Hazzą! Byłem hetero i mam
dziewczynę… która prawdopodobnie mnie zdradza. Może wiadomość o tym, że Loczek
jest gejem tak na mnie wpłynęła? Niee… on jeszcze przed tym, jak mi to
powiedział inaczej na mnie wpływał. Przed oczami, w mojej wyobraźni, ukazała
się twarz Harrego. Przypomniałem sobie jego uroczy uśmiech. Te piękne zielone
oczy i pełne usta. Jestem ciekaw jakie były w dotyku… O MATKO! Czy… czy ja
właśnie… o Boże. Właśnie pomyślałem, jakby to było pocałować Hazze. W moim
kroczu, aż zrobiło się twardo. Dlaczego?! Przecież ja nie byłem
homoseksualistą! Nie byłem gejem. Prawda? Nie mogłem nim być! Mogłem?
Chyba
musiałbym z kimś o tym naprawdę porozmawiać. Tak nie może być. Miałem tyle
pytań, a zero odpowiedzi. Może był ktoś, kto mógłby mi pomóc? Może myśli
rozproszyło pukanie do dzrwi. Otworzyłem je, a przede mną stał Liam.
-O, cześć. –uśmiechnąłem się. Na
myśl przyszedł mi pewien pomysł, ale chyba to jeszcze za wcześnie. – Chcesz mi
pomóc? – zapytałem, wpuszczając chłopaka do domu. Może jednak z nim pogadam?
Nie wiem. Może później.
-Właściwie tak… ale nie w tym o czym
myślisz. – trochę zbił mnie z tropu, bo kompletnie nie wiedziałem o co chodzi.
Może coś zrobiłem? W głowie zacząłem sobie przywoływać wspomnienia, w których
mogłem zrobić coś źle, ale nic takiego nie widziałem.
-To znaczy?
-Chodzi mi o Eleanor.
-Ja wiem, muszę z nią porozmawiać.
Dowiedzieć się więcej, ale ona jest teraz na zdjęciach do filmu…
-Louis… pozwól mi wytłumaczyć. –
przerwał mi.
-Słucham? – Liam podał mi gazetę, a
raczej położył ją na stole, przy którym staliśmy. Otworzył na odpowiednich
stronach, a moje oczy momentalnie się powiększyły. Zobaczyłem moją dziewczyną,
całującą się z jakimś chłopakiem. Czyli Harry mówił szczerą prawdę. Znowu
zrobiło mi się głupio, że tak postąpiłem wobec niego. Będę go za to przepraszał
chyba do końca życia. Tylko dziwne jest to, że było mi źle z powody Hazzy, a
nie tego, iż moja dziewczyna mnie zdradziła.
-Skąd to masz?
-Przecież to codzienna gazeta, Lou.
No ale… przyniósł mi ją Harry.
-Dlaczego on z tym do mnie nie
przyszedł? – czekałem na odpowiedź chyba 2 minuty.
-Bał się. – no tak, nie dziwię mu
się. Po tym co ostatnio zrobiłem… jaki ze mnie idiota.
-Liam, zajmiesz się muzyką? Nie ma
wiele do zgrania.
-Pewnie. Ale co zamierzasz?
-Muszę do niej jechać, teraz.
-No dobrze. Trzymaj się. I
powodzenia! – podziękowałem mu, wziąłem gazetę i czym prędzej pognałem na
pociąg.
*Harry*
Przed chwilą właśnie ruszyliśmy z
Susan do Londynu. Posiedziałem u niej godzinę, gdyż bardzo chciała mnie
nakarmić. Udawała taką troskliwą, co mnie trochę zdziwiło. Nigdy nie starała
się być szczególnie miła i pomocna. Jakoś nie darzyłem jej wielką sympatią.
Muszę to przyznać, ale gdyby nie była z Niallem, mógłbym bez problemu być dla
niej niemiły. Zawsze wydawała mi się taka sztuczna… trochę fałszywa? Sam nie
wiem…
-Tak bardzo cieszę się na tą
imprezę. – zagruchotała blondynka. – W końcu pójdę, gdzieś z Niallem i się z
nim pokażę. – zatkała szybko usta dłonią. – znaczy… w końcu… go ozbaczę. –
dokończyła jąkając się. O czym ona w ogóle mówiła? Spojrzałem na nią i tylko
krzywo się uśmiechnąłem.
Po 20 minutach jazdy dziewczyna
uznała, że musi do toalety. Nadmierna ilość kawy szkodzi kobieto! No cóż…
wjechałem na parking przed jakąś restauracją. Stwierdziłem, że poczekam na nią
w samochodzie, po czym wyszła i skierowała się w stronę toalet. Nagle
usłyszałem znajomy dzwonek w moim telefonie. To Louis dzwonił. Tak… to głupie i
pokręcone, ale miałem specjalny dzwonek dla Lou. Po prostu on dzwonił do mnie
najczęściej i jakoś tak wyszło.. Odnalazłem komórkę i czym prędzej nacisnąłem
zieloną słuchawkę.
-Cześć Harry.
-No hej.
-Spóźnię się niestety na imprezę.
Ale nie martw się, Liam się wszystkim zajął. – jednak nie odetchnąłem z ulgą.
Wolałem go niż muzykę i żarcie!
-No ok… ale dlaczego? Coś się stało?
-Muszę coś załatwić.
-Powiesz mi o chodzi czy nie?
-Jadę do Eleanor. – jego słowa mną po prostu zamiotły.
Cały zesztywniałem, a w moim sercu szalało. Nie mogłem uwierzyć w to co
usłyszałem. Nie było mnie stać nawet na krótkie pożegnanie. Lou rzucił tylko „
to pa” i się rozłączył. Jak on mógł? Zignorował to co mu powiedziałem! Olał
mnie! Tak po prostu miał to w dupie. Moje oczy się zaszkliły. Pierwsza łza
spłynęła po moim policzku. Poczułem okropny ból w klatce piersiowej. Rozejrzałem
się wokoło. Co ja tu w ogóle robiłem? Odpaliłem czym prędzej samochód, chcąc
wyjechać jak najszybciej z tego miejsca. Gdy znalazłem się na ulicy nawet nie
wiedziałem gdzie jadę, bo łzy kompletnie przesłaniały mi widok. Jak on mógł?
Tak po prostu do niej pojechał. Na samą myśl przycisnąłem z całej siły pedał
gazu. Samochód zawył i przyspieszył. Jechałem chyba ponad 170 km/h. Nagle
przypomniałem sobie o Susan! Zahamowałem drastycznie i wycofałem. Wytarłem
trochę łzy, ale one nadal spływały po mojej twarzy. Nacisnąłem pedał gazu, aby
wjechać jakoś na drugi pas. Chcąc zawrócić nie zdążyłem nawet zakręcić kierownicą.
Poczułem przerażający ból, który zawładnął moim ciałem. Przeszył mnie po
dokładnie całym ciele, uwydatniając się w niektórych miejscach. Niestety nie
mogłem stwierdzić, które to miejsca, gdyż byłem za bardzo oszołomiony. Nagle
poczułem ogromny ból głowy. Zobaczyłem w myślach twarz Louisa. Te piękne oczy,
uśmiech. Kocham go, to niewątpliwe. Kurwa! Znowu ból głowy. Na dodatek jeszcze
większy. Po chwili coś uderzyło mnie w czoło z ogromną siłą.
ejj no. Harry głupku, On chciał z Nią to wytłumaczyć i chyba skończyć ich związek ? A Ty , coś Ty zrobił ?! ... Brawo, pewnie jesteś w szpitalu. Przynajmniej Lou jest z Tobą *_* rozdział super. Zapraszam na Zialla : http://let-the-other-side-also-be-heard.blogspot.com/2012/07/prolog.html?m=1
OdpowiedzUsuńLarry nadchodzi!!!<3<3
OdpowiedzUsuńTeraz mały i głupiutki Harry jest w szpitalu Louis do niego przyjdzie i bedzie Larry!!!
O___________o
Ojoj no to teraz bedzie problem;)
OdpowiedzUsuńjak sie pojawi nowy daj znac moj twitter to Justynka0_o