Witajcie ponownie :)
Rozdział trochę krótki... ale chyba wiele się w nim dzieje. Sama nie wiem, czy Wam się spodoba. Ocenicie same ;)
W najbliższą niedzielę wyjeżdżam nad morze i wracam 8.
Także niestety nie będę w stanie dodać nowego rozdziału przez przynajmniej 2 tygodnie. Postaram się jeszcze dodać coś przed wyjazdem, ale nic nie obiecuję.
Chciałam też bardzo podziękować za tyle wejść i za miłe komentarze! ♥ Jesteśmy mile zaskoczone. DZIĘKUJEMY! :3
Miłego czytania <3
Rozdział 14.
*Zayn*
Po 2 godzinach i 28 minutach
operacji, Harry został przewieziony do pokoju. Widziałem go przez chwilę i nie
wyglądał zbyt dobrze. Tak właściwie na ten widok, aż zbladłem i musiałem
usiąść. Nie podejrzewałem, że jest tak źle. Harry ma trzy złamane żebra po
lewej stronie, złamaną nogę i co gorsza koleś wjechał w niego z taką siłą, że
coś wbiło mu się w bok, przebijając jelita. Gdyby nie natychmiastowa operacja
Harry… nie miał by szans. Lekarze mają nadzieję, że wszystko się powiodło.
Jeśli przez 2 dni nie wda się infekcja to już pół sukcesu. Pewność przeżycia
będzie już zakomunikowana za 4 dni, gdy dowiemy się, czy wszystko wewnątrz
organizmu dobrze się zrosło i przyjęło. Harry dostał mnóstwo lekarstw, które
mają silne efekty uboczne, dlatego lekarze nie są do końca pewni, czy Harry
szybko się wybudzi. Jak na razie nikt nie mógł go odwiedzać, bo przyczepiali do
jego ciała mnóstwo rurek i aparaturę, a potem musi odpocząć. Dzisiaj
odpuściliśmy sobie szkołe, bo było mało lekcji i to były zajęcia
przygotowawcze, więc nic trudnego. Jutro jednak ja i Niall wybierzemy się do
szkoły i powiadomimy wychowawcę Harrego, Louisa i Liama o wypadku. Liam
zostanie w szpitalu, bo nie może zostawić samego Louisa, a Lou raczej nigdzie
się nie wybiera.
Godzinę
później.
Idziemy właśnie z Niallem do mojego
domu. Byliśmy na chwilę u niego, żeby wziął potrzebne rzeczy na jutro. Nie
chcieliśmy być sami, bo to nie byłoby w tej sytuacji wskazane, więc
postanowiliśmy, że Niall zamieszka u mnie kilka dni, a może wiecej… takie moje
marzenia. Po ostatnim pocałunku… matko! Nie spodziewałem się tego po nim, ja
nie wiedziałem… może on coś do mnie czuje? Nie, nie, jestem pewien, że nie.
Przecież miał Susan, może nie chciał mi zrobić przykrości i dlatego mnie nie
odrzucił?
Po kilku
minutach doszliśmy do mnie do domu. Otworzyłem drzwi i wpuściłem Nialla do
środka.
-Zapraszam. – uśmiechnąłem się do
niego. – czuj się jak u siebie.
-A masz sporą zawartość lodówki?
-Myślę, że tak.
-To jestem u siebie. – na co
wybuchnęliśmy śmiechem. Poszlismy do kuchni i zrobiliśmy sobie spaghetti. Dawno
nic normalnego nie jedliśmy, w koncu dużo czasu spędziliśmy w szpitalu. Niall
oczywiście wziął kolejną porcję, a ja w tym czasie umyłem talerz i garnek.
Myjąc naczynia nie usłyszałem, jak chłopak wstał od stołu, bo nagle znalazł się
obok mnie. Odłożył talerz do zlewu, ale zamknął wodę. Co on robi? Nie zdążyłem
nic zrobić, gdyż blondyn odwrócił mnie do siebie. Jaki on jest przystojny… jego
czupryna, te błękitne oczy. Patrzył na mnie tym wzrokiem… tym co w szpitalu,
gdy.. o matko! On chciał mnie pocałować. Moje serce nagle zmieniło rytm i
waliło jak chore. Niall zbliżył się do mnie, a ja przyciągnąłem go do siebie,
bo nie mogłem dłużej czekać. Nasze usta się ze sobą zetknęły, chłopak pocałował
mnie z taką delikatnością i czułością, że o mało się nie rozpłynąłem. Jego usta
były takie gładkie i miękkie. Od ostatniego pocałunku zakochałem się w jego
wargach. Po chwili nasz pocałunek stał się bardziej namiętny i porywczy.
Rozchyliłem delikatnie usta, a język blondyna wtargnął do mojej buzi, robiąc
jeszcze większe zamieszanie w moim sercu. Pieścił delikatnie moje podniebienie,
a ja odpływałem. Złapał mnie w talii, co trochę mnie ocuciło. Po chwili nasze
języki tańczyły wokół siebie niesamowicie zgranie. Mógłbym rozkoszować się to
chwilą dłużej, gdybym właśnie nie pomyślał o tym, dlaczego on mnie całuje.
Dlaczego my to robimy, do czego nas to wszystko prowadzi? Nie przeszkadzało mi
to, że mnie całował, wręcz przeciwnie. Ale nie chciałem tak żyć. Muszę wiedzieć
dlaczego on to robi. Przerwałem nasz pocałunek z ogromnym bólem, ale musiałem
to zrobić. Spojrzałem na niego.
-Niall, co my tak właściwie robimy?
– zapytałem. Bałem się odpowiedzi jak cholera, ale musiałem wiedzieć. Niall był
dla mnie kimś bardzo ważnym i nie chciałem go stracić tylko dlatego, że jestem
w nim zakochany, a on na przykład tylko chciał sprawdzić jak smakuje.
-Dlaczego… dlaczego w szpitalu mnie
pocałowałeś? – opuściłem głowę, bo nie mogłem na niego patrzeć. Muszę mu
powiedzieć… muszę mu to teraz powiedzieć.
-Ja… ja… uświadomiłem sobie, że jestem
gejem, dzięki… Tobie. Jesteś dla mnie kimś bardzo ważnym. Myślałem, że to tylko
przyjaźń, ale ciągle przyłapywałem się na wgapianiu w Ciebie i rozmyślaniu o
Tobie. Męczyłeś mnie w głowie i dopiero, gdy nie wyszło mi z July musiałem o
tym z kimś pogadać. Poszedłem do Liama… i… on mi powiedział, że to całkowicie
normalne, co mnie trochę zdziwiło. Nie każdy ma wybór i zakochuje się w tym w
kim chce. Gdy zostaliśmy sami w korytarzu… to było silniejsze ode mnie. Po
prostu musiałem to zrobić. Chciałem sprawdzić, czy… czy naprawdę tak na mnie
działasz.
-I? – zapytał szybko.
-I jak już mówiłem działasz na mnie
niesamowicie. – powiedziałem i spojrzałem w jego oczy. Były pełne pożądania i
błyszczały się.
-Byłem z Susan i innymi
dziewczynami, żeby wmówić sobie, że jestem normalny. Bałem się uczucia, które
dopadło mnie jakiś rok temu, gdy nie mogłem przestać o Tobie myśleć. Strasznie
mnie to męczyło, ale nie chciałem gmatwać Ci życia, więc milczałem. Porażka z
Susan była dla mnie kolejnym znakiem, ze chyba muszę dać sobie spokój z
dziewczynami. Sam nie wiem co myśleć, bo to dla mnie nowe, ale… ale podobało mi
się. – jego policzki zalały się rumieńcem. Wspominałem już, że uroczo wyglądał
z czerwoną twarzyczką? I czy on naprawdę to powiedział? Czy on, czy on był kiedyś
we mnie zakochany?
-Niall… ja nie wiem co powiedzieć…
-To nic nie mów. – uśmiechnął się
słodko. – Nie musisz nic mówić. Wiem, że to za szybko, żeby stwierdzić co
czujesz. Rozumiem. Dla mnie też to za szybko.
-Czyli… dajemy sobie trochę czasu?
-Owszem, ale musimy cos dokończyć. –
na te słowa uśmiech sam cisnął mi się na twarz. Nic nie odpowiedziałem, tylko
przyciągnąłem go do siebie i zacząłem całować bez opamiętania. Byłem nim
oczarowany. Zakochiwałem się w nim, jestem tego pewien, ale to jeszcze za
szybko na odpowiedzialne decyzje. Nie chcemy sobie tego mówić, żeby nie
zapeszyć. W końcu dość długo się z nim przyjaźniłem, więc wiem co miał na
myśli.
*Louis*
Pielęgniarki w końcu wypuściły mnie
z obserwacji. Przecież ja tylko zemdlałem! To nic takiego. Po co trzymać
człowieka, aż cały dzień i całą noc?! Sam się dziwie, że tyle wytrzymałem. Chyba
to przez Liama, który odwiedzał mnie co godzinę i opowiadał dokładnie każdą
sytuację. Rozmawiałem z nim też… o Harrym. Zdradził mi w tajemnicy, że Zayn
jest gejem, ale niedługo sam nam chyba o tym powie. Liamowi to nie przeszkadza,
bardzo mu kibicuje, ale nie chciał powiedzieć, kto mu wpadł w oko. Dowiem się w
swoim czasie. Wracając do Loczka… Liam chciał mi coś przekazać, ale bardzo się
wahał, aż w końcu zadecydował, że nie powinien. Nie wiedział, jak mi doradzić,
bo nie jest gejem, ale powiedział coś podobnego, co Zaynowi. Miałem mętlik w
głowie, bo to dla coś zupełnie innego, nowego, niecodziennego.
Właśnie zbliżałem się do sali, gdzie
leżał Harry. Bardzo bałem się tam wejść, nie wiedziałem czego się spodziewać.
Nacisnąłem ostrożnie klamkę i uchyliłem drzwi. Moje oczy momentalnie się
zaszkliły. Ja.. jaa.. on… boże. Był cały blady i taki… delikatny, kruchy. Jego
usta były trochę sine, a jego oczy podkrążone. Nogę miał w gipsie, klatkę
piersiową owiniętą grubym bandażem, a na lewym boku jakieś urządzenie. Nie wyglądał
dobrze… nie wyglądał też nieźle. Wziąłem głęboki oddech i wszedłem powoli do
pomieszczenia, zamykając za sobą drzwi. Wysunąłem małe krzesełko spod jego
łóżka i na nim usiadłem. Patrzyłem na prawie przeźroczystą twarz mojego
przyjaciela przez kilka minut.
-Cześć Harry. – zacząłem cicho.
Jednak po chwili poniosły mnie emocje. – Dlaczego nam to zrobiłeś, co? Dlaczego
zrobiłeś to mnie?! Hazza proszę, nie żartuj sobie tak więcej, rozumiesz?! Przez
Ciebie zemdlałem! – wziąłem kilka głębokich oddechów. Nie mówiłem już nic przez
około 15 minut. Patrząc co chwile na posiniaczone ciało kolegi, mój wzrok zatrzymał
się na jego dłoni. Wziąłem ją delikatnie moją ręką i przejechałem po niej
kciukiem.
-Harry… jesteś dla mnie
najważniejszą osobą na świecie. Traktuję Cię jak własną rodzinę, a czasem nawet
lepiej. Nie wybaczyłbym sobie, gdyby coś Ci się stało. Ja… gdy Cię widzę… od
razu staję się innym człowiekiem. Moje oczy się błyszczą, a widnieje w nich
szczęście. To dzięki Tobie się śmieje, a gdy widzę Twoje cudowne dołeczki,
uśmiech sam ciśnie mi się na twarz. Nie wiem jak nazwać to uczucie, ale od
jakiegoś czasu… nie traktuję Cię tylko jak przyjaciela. To dla mnie zupełnie
nowe uczucie, ale… ale to silniejsze ode mnie. Codziennie o Tobie myślę, a w
nocy nie pozwalasz mi spać. Ja… to żenujące, ale fantazjuje o Tobie. Często
gdybam… i ja tak nie potrafię. Pewnie i tak Ci tego nigdy nie powiem, bo jestem
strasznym tchórzem, ale… ale jestem w Tobie zakochany. Gdy dowiedziałem się od
Eleanor, że mnie zdradziła, ja się ucieszyłem! To było dziwaczne i nawet mnie
trochę przeraziło, ale gdy z nią zrywałem, poczułem ulgę i radość. Od razu
pomyślałem o Tobie… ja już nad tym nie panuję. – zamilkłem. To co powiedziałem…
było szczerą prawdą. Tak, byłem zakochany w Harrym… i to po uszy. Uświadomiłem
to sobie, leżąc na łóżku szpitalnym, podczas obserwacji. Byłem już pewny
uczucia, gdy zobaczyłem jego okaleczone ciało. To było dla mnie straszne
doznanie. Zobaczyć osobę, którą kocham w takim stanie. Nagle poczułem jakiś
nacisk na mojej dłoni. Spojrzałem na nią i.. O BOŻE! Harry… on uścisnął
delikatnie moją dłoń. Moje serce zaczęło walić, jak szalone, nawet dało
usłyszeć się jego bicie.
-Mów… da.. lej. – wykrztusił z
siebie, zachrypniętym głosem.
Super! Mi się bardzo podoba, tak jak poprzednie rozdziały! Kiedy będzie następny rozdział? x
OdpowiedzUsuńb. nam miło :)
Usuńpostaram się dodać jutro lub w sobotę, ale nic nie obiecuję.
jeśli nie, to najbliższy rozdział będzie za około 2 tygodnie.
O BOŻE !
OdpowiedzUsuńHarry był przytomny !
Gyxduhkndeyc !!!! <3
Dowiedział się w końcu prawdy od Louisa. ^^
A nasz kochany Ziall.- no właśnie, jest taki kochany ! <3 Ojj no , aż się uśmiecham jak idiotka do telefonu , gdy czytałam jak się całują, rozmawiają i ... ONI RAZEM MIESZKAJĄ ! Co prawda na kilka dni, ale co będzie się działo przez te kilka dni !
Takie moje fantazje. A propos fantazji - mój ulubiony moment, gdy Lou wyznawał swoje uczucia Hazzie to było, gdy opowiadał , że to żenujące, lecz o nim fantazjuje .
Moja mina - *o* połączona z :3 no i no AWWWW KURWA MAĆ ! <3
KOCHAM !
Oh świetne <3 aww Larry się rozkręca :D Pisz szybciej chcę wiedzieć co zrobi Louis :P zapraszam do mnie http://one-direction-one-smile.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńbardzo podoba mi się wątek zialla *.* i podoba mi się, że Liam jest ich takim mentorem/ @fairdarkness
OdpowiedzUsuńCudowne zakończenie !!!
OdpowiedzUsuń